Hej,
w ostatnim miesiącu ze względu na zmienną pogodę i przede wszystkim brak czasu tylko raz łapałem ptaki. Jako że nie udało mi się złapać nic wykraczającego poza standard (może poza sikorą czubatką) to chciałbym napisać o pewnej mewie złapanej już trzy lata temu i wciąż regularnie odczytywanej (niestety tylko lokalnie).
Otóż w sierpniu 2013 r. idąc przez Gdańsk zauważyłem pierwszoroczną śmieszkę, która wleciała do... restauracji z kebabem :) Pan Sprzedawca nie za bardzo sobie radził, więc postanowiłem mu pomóc i złapałem odbijającego się od ścian ptaka :) następnie ptak został przetransportowany do mojego ówczesnego, pobliskiego domu, zaobrączkowany i wypuszczony z balkonu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz